Więc zapraszam do czytania i proszę o komentarze.
-----------------------------
- Wszystko może Ci się przydać. - Usłyszałam po drugiej stronie niewzruszony głos Jake'a. Od jakichś dziesięciu minut przeglądam pozostawione przez niego mi dokumenty i nie potrafię uwierzyć, że posiada takie wiadomości o nijakim Stylesie. Jeśli chcesz wiedzieć o nim wszystko, rozmowa nie jest konieczna, wszystko znajduje się w trzymanych w mojej dłoni papierach. Począwszy od danych jego narodzin, po liczne popełnione przez niego przestępstwa, aż do ulubionych miejsc, czy o dziwo; lubianych przez niego potraw. Było to trochę podejrzane i niepokojące skąd mój kuzyn wie to wszystko, jednak nie jestem pewna czy byłam gotowa by go o to zapytać. Nie był zbyt chętny do udzielania informacji o samym sobie, więc zapytanie go o to mogło go zdenerwować, a nie chciałam narażać się na jego wybuchowość.
Omawianie dziwacznych faktów Stylesa z moim kuzynem przerwał mi dzwonek do drzwi. Zatrzymałam się w miejscu i odkładając dokumenty na stolik powiadomiłam kuzyna o aktualnej sytuacji.
- To pewnie Matt, już późno, a miał mi przyprowadzić auto. Muszę kończyć.
- Okey, pamiętaj wszystko jest w Twoich rękach, nie spieprz tego. - Przypomniał niezbyt łagodnie, na co jedynie westchnęłam. - Alex? Jeśliby pytali; nie podawaj prawdziwego nazwiska, zmyśl coś.
- Co? Dlaczego? - Jego słowa sprawiły, że zatrzymałam się będąc już w drodze do drzwi, by otworzyć osobie stojącej za nimi. - Przecież na pewno mnie sprawdzi. Jaki w tym sens?
- Po prostu zrób tak jak mówię.
- Ech, okey. Kończę.
Rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź i szybko podeszłam do drzwi, by przekonać się, że to właśnie Matt czekał za nimi.
- Hej. Przepraszam, że tak długo, miałam telefon. - Wymusiłam uśmiech wychodząc na zewnątrz.
- W porządku, mamy jeszcze czas. - Odwzajemnił uśmiech i poczekał, aż zamknę drzwi. Szybko przeszliśmy na drugą stronę ulicy i od razu w oczy rzuciło mi się czarne, lśniące Lamborghini zaparkowane nieopodal mojego auta.
- Woow. - Nie udało mi się ukryć zachwytu. Takie auto było spełnieniem marzeń. - Tym będę się ścigać?
- Zgadza się. - Uśmiechnął się szeroko ukazując rząd bielutkich zębów. - Możesz je jeszcze przejrzeć i musimy się zbierać.
- Jasne. - Obeszłam samochód i zaczęłam przyglądać się poszczególnym elementom. - Czyli, jedziesz ze mną? - Zapytałam nie odrywając wzorku od silnika.
- Tak, wiesz nie powinnaś być sama.
- Ścigałam się już wiele razy. - Zaśmiałam się spoglądając na blondyna, który wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze niedawno można było dostrzec zachodzące słońce. Zwrócił swój wzrok na mnie jakby poczuł, że na niego patrzyłam i nie umiałam ukryć tego, że jego pytanie mnie trochę zaskoczyło.
- Wiesz, dlaczego Jake wysłał tu akurat Ciebie?
- Co? Ja.. - Pokręciłam głową chcąc odgarnąć spadające mi na twarz kosmyki włosów. - A kogo innego miał tu przysłać?
-Nieważne. Zapomnij, że pytałem. - Jego nastrój nagle się zmienił i nie mówiąc nic więcej skinął na mnie bym się pośpieszyła i zajęła miejsce za kierownicą. Zajął miejsce pasażera i po chwili byliśmy w drodze do wskazanego mi przez niego miejsca. Po kilkunastu minutowej jeździe moim oczom ukazał się jakiś opuszczony tor i tłumy ludzi zebrane wokół chłopaka opierającego się o maskę samochodu. Jak zgadywałam; był to mój dzisiejszy przeciwnik - Harry Styles.
Zanim podjechałam do linii startu spojrzałam niepewnie na Matta, chłopak siedział spokojnie, a ja zaczęłam odczuwać stres. Wyścigi były moją codziennością. Teraz jednak było to coś innego, od tego właśnie wyścigu wszystko miało się zacząć. Utkwię w sprawie, o której nie mam pojęcia. Jedyne o czym wiem, to to, że Jake chce Stylesa, a ja pieniędzy, dla chorej siostry, które mam otrzymać za wykonanie pracy.
- Jestem tu, ponieważ potrzebuję pieniędzy dla siostry, a według Jake... mojego kuzyna, mój ojciec był mu coś winien, więc teraz spłacam też jego dług, w zamian za pomoc mojej siostrze. - Odpowiedziałam na zadane wcześniej pytanie wpatrując się przed siebie. Usłyszałam ciche westchnięcie i gdy się odwróciłam ujrzałam smutny uśmiech blondyna.
- Nie powinno Cię tu być. - Wysiadł, życząc mi cicho powodzenia i tyle widziałam go tego wieczoru.
Starając się nie myśleć o jego słowach skupiłam się w pełni na tym co ma nastąpić i zbliżyłam się do linii startu.
W bocznej szybie widziałam, jak chłopak, z którym mam się ścigać usadawia się wygodnie w swoim aucie, a pomiędzy nami pojawia się skąpo ubrana dziewczyna z chorągiewką.
Pokaż więc na co Cię stać. - Szepnęłam myśląc o chłopaku w aucie po mojej prawej.
Chorągiewka została podniesiona, a następnie opuszczona w dół.
Start.
Zaczęło się.
Już na starcie auto mojego przeciwnika wyrwało się do przodu, nie mogłam się jednak poddać. Nie na tym to polegało. W końcu liczy się tylko to, który dojedziesz do mety, a nie to jak zaczniesz. Szybko zmieniłam biegi i dodałam gazu, co pozwoliło mi na zrównanie się z nim. Dumny uśmieszek przemknął przez moją twarz gdy ujrzałam jego zdziwienie ale i podziw. Może i był najlepszy na wyspach, ale mnie też nie tak łatwo pokonać.
Ku mojej irytacji, wchodząc w ostatni zakręt zrobiłam to zbyt szeroko, czym dałam mu szanse na ponowne wyprzedzenie mnie, a on tej szansy nie zmarnował w efekcie czego dotarł do mety jako pierwszy, a ja zaraz za nim. Zatrzymałam auto i odepchnęłam się od kierownicy obserwując, jak Styles wysiada z wozu i chętnie przyjmuje wszystkie gratulacje. Wywróciłam oczami i wysiadłam na zewnątrz rozglądając się w poszukiwaniu Matta, ten jednak gdzieś przepadł, a zlokalizowanie go w takim tłumie było niewykonalne. Odwróciłam się zbyt agresywnie chcąc wrócić do auta i zderzyłam się z jakimś mężczyzną. Podniosłam swój wzrok na jego twarz.
Styles.
Harry Styles we własnej osobie.
Pora zacząć grać według planu.
- No proszę, proszę. Jak Ci na imię, ślicznotko? - Zaskoczył mnie jego nieco ochrypły głos. Pochylił się opierając prawą dłoń o krawędź auta, przez co byłam uwięziona pomiędzy nim, a pojazdem.
Nie powiem. Miło..
- Alice. - Zmyśliłam.
- A ja Harry. - Uśmiechnął się.
- Wiem. - Przerwałam i wcisnęłam kluczyki od Lamborghini do jego lewej dłoni. - Proszę. Spojrzał na mnie pytająco, a po chwili jego klatka zawibrowała pod wpływem śmiechu wydostającego się z jego ust.
- Nie chcę auta.
- A więc czego chcesz? - Starałam się zachować pewność siebie mimo jego przytłaczającej postawy. - Nie wiem jak u Was, ale w Manchesterze ścigamy się o kasę albo auto, ja o żadnych pieniądzach nie słyszałam, więc wnioskuję, że przegrany oddaje auto.
- Hmm. Ja wygrałem, więc ja zdecyduję czego chcę.
Odetchnęłam głośno gdy odepchnął się od samochodu i stanął krok dalej. Przyjrzał mi się uważnie i po chwili usłyszałam to na co czekałam.
- Chcę żebyś dla mnie pracowała, będziesz się ścigać.
Wszystko według planu. Ale skąd Jake wiedział, że pójdzie tak łatwo?
~ narracja trzecioosobowa ~
- No proszę, proszę. Jak Ci na imię, ślicznotko? - Dziewczyna wydała się być zaskoczona jego głosem. Harry pochylił się opierając prawą dłoń o krawędź auta, przez co uwięził brunetkę pomiędzy sobą, a pojazdem.
- Alice.
- A ja Harry. - Uśmiechnął się.
- Wiem. - Przerwała, wciskając kluczyki od Lamborghini do jego lewej dłoni. - Proszę. Spojrzał na nią pytająco, a po chwili jego klatka zawibrowała pod wpływem śmiechu wydostającego się z jego ust.
- Nie chce auta.
- A więc czego chcesz? - Alex, a raczej Alice starała się zachować pewność siebie mimo jego przytłaczającej postawy. - Nie wiem jak u Was, ale w Manchesterze ścigamy się o kasę albo auto, ja o żadnych pieniądzach nie słyszałam, więc wnioskuję, że przegrany oddaje auto. - Wyjaśniła.
- Hmm. Ja wygrałem, więc ja zdecyduję czego chcę. - Chłopak spojrzał ponad jej ramieniem, napotykając wzrok tylko jemu znanej osobie. Dziewczyna nie mogła zauważyć skinienia głową, za swoimi plecami, które było czymś w stylu potwierdzenia czegoś, o czym wiedziała tylko tajemnicza osoba i Styles. Myślała, że wszystko jest w porządku, ale nie było, bo to jedno, jedyne skinienie, o którym nie mogła wiedzieć zaważy na całej tej akcji.
- Chcę żebyś dla mnie pracowała, będziesz się ścigać.
O fuck, ale się dzieję dkfdkdkfsd Harry to mordo moja głupia, nie podobasz mi się, a Alex ciekawe co zrobi, przecież skoro przegrała to musi dla niego pracować, cholera, robi się ciekawie, aż za. Umrę do następnego rozdziału przysięgam!
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie to fajnie się poczułam jak wspomniałaś o mnie tam na górze <3. Dziękuję, jejku xx
@LouissIsMyAngel
Omg ! Irytuje mnie ten cały Matt . Nie wiem , jak powinnam go oceniać ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział bardzo fajny ! Tylko troszkę chyba krótszy od wczesniejszych ;/ ;* No , ale ważne , że w ogóle się pojawił ;)
Czekam na nn ! ;*
Kiedy mogę spodziewać się rozdziału na dangerous-styles-and-horan.blogspot.com/ ? ;)
Czekam na niego z niecierpliwością ;) ;*
Buziaczki, Karinka <3
Dziękuje :)
UsuńOww, Twoje pytanie chyba pozostanie bez odpowiedzi ;/ Są wakacje, druga autorka spędza je troszkę aktywniej niż ja, natomiast w pierwszym miesiącu obie pracowałyśmy i nie było czasu by pisać. Nie mogę nic obiecywać, nie wiem czy uda nam się zebrać do napisania czegoś ale mam taką nadzieję :) .xx
Kiedy kolejny rozdział ? ;)
OdpowiedzUsuń